Praca dość przyjemna - strasznie spodobało mi się wyszukiwanie i odrysowywanie wykrojów :) miałam niezłą frajdę, bo moja matematyczna natura lubi różnego rodzaju zadania, łamigłówki, zagadki ;) Potem przyszło wycinanie elementów wykroju z materiału - tu troszkę mniej przyjemnie, bo chyba nożyczki mam jeszcze nie takie jak trzeba, mimo że kupując je myślałam, że będą ok. Zszywanie części przodu, tyłu i baskinki - czysta przyjemność :) materiał miałam dość sztywny i dość łatwo się prujący, więc mimo, że w opisie szycia takiej informacji nie było, to materiał obrzuciłam z pomocą mojej przecudownej stopki, o której już TU wspominałam. Tak więc zszyłam zakładki, doszyłam baskinkę, zszyłam przód z tyłem (początkowo bez zamka, bo go nie kupiłam ;)) i zafastrygowałam ramiona. Po wstępnej przymiarce okazało się, że jest ZA DUŻA... Czyli Burdowa rozmiarówka myli się co do mnie :) Lepiej jednak, że bluzka okazała się za duża, bo ze zbyt małą nic bym już raczej nie zrobiła, a tak - sprułam, obcięłam i mogłam działać dalej (brzmi to dość prosto i przyjemnie, ale tak nie było)... Dzięki licznym poradom na blogach, na papavero i Youtube dowiedziałam się, co zrobić z odszyciami, więc wyszły całkiem ładnie :) Największą zmorą były dla mnie rękawki, podłożenie baskinki też, bo nie wyszło idealnie... Zmodyfikowałam troszkę zakładki pod biustem, bo przy oryginalnych wyglądałam płasko jak deska, ale za to teraz troszkę się tam co nieco ciągnie - ale w nosie z tym. Z końcowego efektu jestem zadowolona i to chyba najważniejsze :)
Poprosiłam M o pstryknięcie fotek - mimo późnej pory poradziliśmy sobie z kiepskim światłem odbijając flasha lusterkiem :) śmiesznie troszkę. Po wykonaniu dokumentacji "po" bluzka trafiła do pralki na spieranie ołówka :)
Na tyle pisania, teraz prezentacja, na mnie oczywiście :)
I ostatnie z troszkę kiepskim oświetleniem ;)
Na koniec mojego posta chciałabym z całego serca podziękować Bezdomnej Szafie za wyróżnienie. Bardzo miło mi się zrobiło, gdy przeczytałam o swoim blogu, że jest on obiecujący :) Ten wpis dał mi tak niesamowitego kopa do pracy i aktualizowania bloga jak chyba jeszcze nigdy nic :) Mam nadzieję, że mój odwieczny słomiany zapał zniknie tym razem na długo, o ile nie na zawsze. Dzięki takim blogerkom właśnie zostałam zarażona pasją tworzenia i mam nadzieję, że na długo ta pasja we mnie zostanie. No i zabieram babeczkę, którą dostałam :)
Życzę Wam wszystkim miłego oglądania i spokojnego wieczoru :)
fajniutko wyszła ta bluzeczka!! tylko teraz czekać aż się rozkręcisz szyciowo, bo potencjał na prawdę w tobie ogromny !! gratuluję!
OdpowiedzUsuńBluzka wyszła świetnie! Pięknie uszyta wygląda bardzo profesjonalnie, po takiej włożonej w nią pracy na pewno będzie się świetnie nosiła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) miło mi bardzo :) niestety okazuje się, że w noszeniu bluzka strasznie się gniecie i nie wygląda to estetycznie. Zamierzam więc uszyć taką samą z innego materiału, jak się go w końcu dorobię :)
OdpowiedzUsuńNo i super wyszło!!
OdpowiedzUsuńBurda raczej ma zawyżone rozmiary,napewno trzeba zawsze sprawdzać, bo raz ma szerzej w ramionach a raz w biodrach, jakoś tak nie ma że zawsze to samo trzeba poprawić!!
Dziękuję :) Bluzeczki Tobie pozazdrościłam, Kochana :) A wykrój zawsze można poprawić w trakcie przymiarki :)
UsuńJaaacie, ja jestem pod wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńBluzka pięknie Ci wyszła... babeczka należała Ci się w 100%!
Jednej rzeczy bym się czepiła, a mianowicie zaszewek, które biegną od talii do biustu. One coś mało się układają, tak jakby zapasy od spodu je ściągały.
Wydaje mi się, że powinno się je naciąć na łukach (w sensie zapasy zaszewek naciąć, a nie zaszewki), czyli w miejscu pod biustem i po rozprasowaniu byłoby gładziutko.
Tak robię w kroku spodni np, żeby się gładko układały lub na odszyciach. Chyba, że to jest jeszcze przed prasowaniem, to cofam, co powiedziałam :)
Poza tym jest naprawdę piękna :)
Oczywiście masz rację - ciągnie się trochę, myślę że to przez moje poprawki. Ale zastosuję się do Twoich rad, mam nadzieję, że będzie to lepiej wyglądać :) Dzięki :)
Usuńprzymierzam się do tej bluzki, ale z materiału, który miałam na nią zużyć uszyłam przedwczoraj spódnicę:)) więc jeszcze trochę ten model na mnie poczeka, ale z pewnością to uszyję, wyglądasz w tej bluzce bardzo wdzięcznie:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie, bardzo kobieco i elegancko. A z rozmiarówką z burdy - to niestety na mnie też "mój rozmiar" jest za duży.
OdpowiedzUsuńTylko co do zaszewek, pomyślałam dokładnie to samo co Bezdomna Wioletta (no i od niej mnie do Ciebie przywiało) :)
jak nie lubię baskinek, tak ta mnie zauroczyła ;)
OdpowiedzUsuńwitaj Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz, wyglądasz olśniewająco, bluzeczka jest cudowna, gdyby była troszkę dłuższa mogła by być z niej wspaniała sukienka :) masz prawdziwy talent :*
Całuję Tina :*
Oj ślicznie ! podoba mi się kolor bluzki idealnie spasuje do wszystkiego -super! Z chęcią obserwuję pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!!!!!!!!! Tak trzymaj! Czekam na kolejne cuda!
OdpowiedzUsuńsuuuuper! zazdroszczę talentu :) widać, że włożyłaś w nią ogrom pracy, ale opłacało się, bo jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do mnie :)
Piękna! Też właśnie się nad nią zastanawiałam... tylko przegapiłam ten nr no i nawet chyba nie miałabym jej do czego ubrać :) Ale pięknie Ci wyszła, widziałam kilka tych modelów na necie ale Twoja podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi to słyszeć :)
UsuńBluzka wyszła pięknie. Też się nad nią zastanawiałam. I też będę pewnie szyła bez podszewki (nie chcę się na razie porywać z motyka na słońce). Twoj blog zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie też jestem początkującą blogerką szyciową
http://www.ratschka.blogspot.com/
Choć wykrój burdy nie wiele mi mówi :D to bluzka strasznie mi się podoba, ładnie na Tobie leży! Zdolna z Ciebie kobieta, nawet bardzo zdolna! Ja mam dwie lewe ręce do szycia, nie odziedziczyłam tej zdolności po tacie, który świetnie szyje - skraca, zwęża, obszywa, szyje na nowo. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Podziwiam za wytrwałość, ja zaczynam jakieś maleńkie próby ,które narazie nie publikuje na blogu ale taka bluzka to naprawdę nie lada wyczyn:-)Pozdrawiam i życzę dużo dużo więcej takich bluzek.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom bluzka nie jest taka trudna do uszycia, zwłaszcza że przejrzałam wiele blogów i stamtąd zaczerpnęłam informacji jak np. zrobić odszycia czy wszyć zamek kryty - nawet bardzo początkujący da radę :)
UsuńZ doświadczenia wiem, że Burdowe wykroje są zawyżone, ale widzę, że wybrnęłaś z tego :) Bluzka pięknie na Tobie leży.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) starałam się jak mogłam :)
UsuńWszystkim Wam dziękuję za miłe komentarze! Budują mnie one bardzo!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła ta bluzka ja mam uszytą taką samą tylko, że z długim rękawem.
OdpowiedzUsuńpiękne :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie. Może coś się spodoba i zaobserwujesz? :)
http://breatheliffe.blogspot.com/
Fajna :) mam prawie identyczna ale kupiona w zarze (biję się w piersi :/)
OdpowiedzUsuńNo proszę... Bluzeczka szyje się przyjemnie - nawet jak dla mnie początkującej, polecam. Może skusisz się na inny kolorek..? :)
Usuń