poniedziałek, 17 grudnia 2012

Mały upominek dla małego przystojniaka

Witajcie!
Dziś krótko, bo nie mam siły, wykończona po całodniowym szale zakupowym, którego efekty nie są niestety takie, jakie zamierzałam...
Szyć ostatnio nie mam czasu., zbyt dużo biorę chyba na siebie i czasami nie wyrabiam się w czasie, czasami po całym dniu padam jak mucha i zasypiam na kanapie nie mając siły dowlec się do łóżka... Sam fakt, że święta zbliżają się wielkimi krokami napawa mnie przerażeniem, bo jeszcze nie wszystkie prezenty mam, bo mega-dużo sprzątania, a nie mam kiedy, bo korepetycje, bo coś... Ale w piątek jadę na caaaały tydzień do rodziców i mam nadzieję tam się zresetować...
W międzyczasie, w wolnej chwili dokończyłam szycie wspomnianych już TU żaboli, które wyglądają dla mnie jak dwa Kermity... Za to bardziej udanym upominkiem dla małego Tomeczka była szmatka ciumkatka, czy ciamatka, czy nie wiem, jak to się nazywa. W każdym razie szmatka z metkami, u mnie z aplikacjami, z których całkiem jestem zadowolona. Metek ani wstążeczek właściwie nie miałam, więc uszyłam z kawałków tkanin, które miałam pod ręką i z dwóch smyczy do kluczy. Nie mam siły więcej pisać, więc tylko pokazuję...








Dobrej nocy!

12 komentarzy:

  1. ile roboty w ten rysunek włożyłaś, żyrafa jest słodka. Podziwiam bo ja nie mam nerwów do takich precyzyjnych projektów.
    Tylko tak się zastanawiam co to znaczy "szmatka ciamatka"? no i do czego służy? Nie mam dzieci, nie znam się a zaciekawiło mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) miałam motywację do pracy w postaci perspektywy uśmiechu na twarzy dziecka :)
      Dzieci w wieku około 6 miesięcy (mały Tomek jest troszkę starszy) mają zamiłowanie do szczegółowego przyglądania się metkom w zabawkach i badania ich paluszkami :) ta szmatka ma tych "metek" dużo, więc i macania Tomek ma spor :) na dodatek w połowie szmatki wszyłam szeleszczącą folię, więc może chociaż w niewielkim stopniu szmatka będzie konkurencją dla opakowania po chusteczkach nawilżanych :D

      Usuń
  2. Świetna jest ta szmatka, a rysuneczek na niej super, podziwiam cierpliwości ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. tą bluzką się nie przejmuj, uszyj drugą z czegoś co się rozciąga, żeby mniej się bawić zrób bez zamków i zobaczysz jak szybko skończysz:) no i będziesz miała dwie:D
    ja jak pracowałam w urzędzie miałam jednego przełożonego który tam się marnował, śmiało mógłby się ubiegać o angaż w jakimś czasopiśmie jako korektor, strasznie upierdliwy typ. jak wpływało pismo z "uprzejmą prośbą", trzeba było odpisać "uprzejmie informujemy", a kiedy coś miało pójść mailem to było trzeba napisać "pocztą elektroniczną", marnowały się tam tony papieru na takie durne poprawki, bo on musiał wszystko akceptować:)
    wybieram się w odwietki i też miałam w planach taką szmatkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A teraz czas, aby głos zabrała mama przystojniaka :)
    "Szmatka-ciamatka":P obecnie jest nieco ośliniona. Za każdym razem Tomcio namiętnie ją podziwia (jakby widział ją pierwszy raz w życiu) :) Dziękujemy cioci Moni za uroczy prezent:*

    I żabole też są rewelacyjne!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Maty do ciumkania są mega!!!! Fajnie czasami tak uszyć coś z niczego - bardzo to kreatywne i dowartościowujące szyjącego:D. a najbardziej podoba mi się ten zygzakowaty ścieg obszywający całą szmatko-ciumkatkę! Chyba sama bym chciała dostać takie coś:D

    OdpowiedzUsuń
  6. żyrafka jest cudowna:) podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne te maskotki dla dzieciaczków. Też mam te ściegi ozdobne a nigdy ich nie użyłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze i ciekawy pomysł na zabawkę.

    OdpowiedzUsuń

Każdy, nawet bardzo króciutki komentarz, bardzo mnie ucieszy :-)