Zastanawiam się, jak to jest w innych częściach naszego kraju... Odkąd pamiętam u mnie na wsi dość hucznie obchodzono... odpusty :) Dla całej mojej rodziny najbardziej była to okazja do wspólnych spotkań (a uwierzcie mi, rodzinkę mam sporą, moi rodzice mają łącznie - tu nastąpiła pomyłka, bo nie siódemkę, a szóstkę - rodzeństwa), dla dzieciaków szansa na buszowanie pośród straganów pełnych zabawek, dla wszystkich wyjątkowy sposób spędzenia czasu. Zamarzyłam sobie założyć tego dnia chabrową (albo może kobaltową?) sukienkę, a że chabrową tkaninę miałam w szafie, to postanowiłam sukienkę sobie uszyć. Mimo, że w szafie mojej zalega już kilka niedokończonych szyciowych projektów, postanowiłam zabrać się za kolejny. Sukienka potrzebna była mi na piątek. W czwartek wyjeżdżałam, więc przed wyjazdem musiała być już gotowa. Dopiero w środę znalazłam wolną chwilę. Wstałam rano, troszkę ogarnęłam mieszkanie i zaczęłam kroić ;) ale że pogoda nam się poprawiła, wśród znajomych padł pomysł wspólnego grilla na działce, no i szycie musiałam odłożyć... Po powrocie do domu zaczęłam szyć i szyłam do 2 w nocy. W czwartek wstałam o 7 rano, zmęczona, niewyspana, słaniająca się na nogach i znów zaczęłam szyć :) Przed wyjazdem sukienka była niemal gotowa, wymagała jedynie ręcznego podłożenia. Na szczęście zdążyłam i mogłam cieszyć się sukienką, która (i tu będę popadać w samozachwyt - wybaczcie...) udała mi się wyjątkowo i wyjątkowo mi się podoba :) Do wykończeń podeszłam poważniej niż do tej pory, postarałam się, żeby zapasy szwów były ładnie wykończone, żeby zapasy szwu w talii nie kuło w oczy, więc tym bardziej dumna jestem, że ze wszystkim zdążyłam. Pominę, że w drodze do rodzinnego domu spałam, miałam obolałe plecy od niewygodnego krzesła i oczy niemiłosiernie zmęczone... Mimo wszystko warto było :)
Sukienka z Burdy 11/2012, model 121 z małymi zmianami - skrócona o jakieś 13cm, zmieniony wycięcie z przodu z okrągłego na łódkę i z tyłu na głębszy szpic, ot taka sobie fanaberia ;)
Zobaczcie same...
Poniżej zdjęcie troszkę gorszej jakości, ale chciałam pokazać dokładniej tył sukienki...
Pierwsze moje kieszenie :) mega-wygodne! (dla niewtajemniczonych - w tym samym numerze Burdy znajdziecie fajną instrukcję, jak takie kieszenie wszywać - nie obyło się oczywiście bez wkładu własnego :)
Podkrój jeszcze nie takiej jakości jakbym chciała...
Lamówka kryjąca szew w talii...
Zapasy szwów podwinięte i podszyte zamiast obrzucenia...
Pozdrawiam Was wiosennie!
edit:
W czwartek przed południem, w trakcie szycia okazało się, że nie mam na stanie zamka w odpowiednim kolorze, więc musiałam biec z prędkością światła (dosłownie!) i szukać po okolicznych pasmanteriach, przy okazji wpadła mi do głowy wspomniana lamówka ;)
Piękny kolor, ciekawy fason i staranne wykończenie czyli sukces :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńPierwsza rzecz, jaką pomyślałam, to właśnie piękny kolor:)) a że apetyt wzrastał w miarę jedzenia, tfu!, oglądania, to i wykończyłaś tę sukienkę elegancko:) W ogóle fajnie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńNo i moja mała refleksja jest taka, że kurde nie mogę nigdzie u siebie znaleźć nitki w takim właśnie odcieniu niebieskiego:PPP Są albo za jasne albo zbyt ciemne. Został mi jeden sklep, i o ile jutro nie będzie zamknięty to tam zajrzę. A może być zamknięty, bo jutro prawosławny lany poniedziałek i miasto częściowo świętuje;))
Za miłe słowa dziękuję :)
UsuńPowiem Ci, że do tej pory nie miałam świadomości, że w innych miastach świętuje się właśnie prawosławny lany poniedziałek! Ile ja się dzięki blogowemu środowisku dowiem!
Jeśli nici nie będziesz mogła znaleźć, chętnie podeślę Ci ten odpowiedni kolor :)
MAM!:D Dzięki:)) Byłam dzisiaj w jednym z niewielu otwartych sklepów [i chyba w jedynej otwartej pasmanterii] i był spory wybór niebieskich nitek:) Lepiej mieć dużo różnych odcieni jednego koloru bo nigdy nic nie wiadomo.
Usuńo jeju jeju jaka piękna! :) strasznie mi się podoba to wycięcie na plecach :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńW tej sukience i za tą sukienkę zasługujesz na szóstkę z plusem :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję, zaczynam być z siebie coraz bardziej dumna :)
UsuńWow! Cudo! Wyglądasz zjawiskowo. Bardzo pasuje do Ciebie ten kolor :) Zazdroszczę tych wykończeń. Ja nie mam do tego cierpliwości.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa! Ja do tej pory też cierpliwości nie miałam, no i też czasu, ale tym razem ambitnie podeszłam do tematu i chociaż sił mi pod koniec brakowało, to uparcie dokańczałam to, co zaczęłam :) aż sama się sobie dziwię :)
UsuńŚliczna, Bardzo ładnie wykończona. No taka do kochania.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :) Sukienka chyba robi wrażenie takiej "księżniczki", jak ją przymierzyłam po raz pierwszy to byłam krojem zachwycona :) lubię Burdę :)
UsuńCudowna kiecka! I fason, i kolor, i wykończenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sukienka! Profesjonalne wykonanie. Podziwiam i gratuluję!
OdpowiedzUsuńPS. Ile materiału zużyłaś na jej uszycie? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Ślicznie dziękuję :)
UsuńNa rozmiar 36, skrócony o 10 cm zużyłam 1,5 mb materiału o szerokości 150cm. W Burdzie podają więcej, ale w oryginale sukienka ma chyba długie rękawy, z których ja zrezygnowałam.
Pozdrawiam!
Monika pięknie wyglądasz w tej sukience!!!Kolor piękny ,ekstra wykończenie. Fason Burdzie się udał, właśnie w majowy weekend uszyłam ten model sukienki kuzynce, mam nadzieję że będzie jej tak pasował jak Tobie:D Strasznie mnie korci żeby sobie też taką uszyć :D
OdpowiedzUsuńP.S. Podziwiam tempo szycia!!!!!!
Bardzo dziękuję za przemiły komentarz :)
UsuńSama jestem pod wrażeniem swojego tempa - teraz wiem, że najważniejsze to motywacja i można wszystko!
Sukienkę jak najbardziej polecam, na pewno będziesz w niej świetnie wyglądać, Kasiu :)
Moniko wyglądasz tak pięknie ze Burda powinna cie dać na OKŁADKĘ
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona, bosssssssskoooooo.
Zdjęcie z raczkami fantastyczne nie mogę się nachwycie.
Pozdrawiam
Pięknie dziękuję! Jest mi niesamowicie miło, gdy czytam takie komentarze!
UsuńPozdrawiam, Bożenko!
Bardzo ładna kiecka i wykończona prawie profesjonalnie.
OdpowiedzUsuńTy wyglądasz w niej bosko!!!
Bardzo dziękuję!
UsuńNad sposobem wykańczania jeszcze pracuję, mam nadzieję kiedyś wejść na wyższy poziom ;)
Pozdrawiam
Kolor boski, pasuje do ciebie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńprzepięknie wyglądasz - zarówno w tym fasonie, jak i kolorze! A sukieneczka powala - super!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję i cieszę się, że się podoba :)
UsuńNic dziwnego, że jesteś z niej zadowolona. Cudowny chabrowy kolor, świetny fason - Twoja figurka wygląda fantastycznie i do tego możesz dzięki wykończeniom nosić ja nawet na lewej stronie:)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję :)
UsuńPomysł z noszeniem na lewej stronie jest dobry ;) chociaż uniemożliwiłoby to korzystanie z kieszeni, a ja jestem nimi zachwycona! W ogóle lubię kieszenie, więc chyba częściej je będę wszywać :)
Przepiękny kolor i krój sukienki! Strasznie mi się spodobała, jest po prostu przepiękna i do tego bardzo kobieca :) A powiesz z jakiego materiału ją szyłaś? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńSukienkę szyłam ze stretchu, który kupiłam na stronie textilmaru. Niestety stretch jest poliestrowy, ale za to pięknie się układa i jest tani, więc jak na moje próby szycia idealny ;)
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo, akurat w sobotę byłam w sklepie i kupiłam stretch, ale na spodnie, z pewnością jednak spróbuje i sukienkę z niego uszyć, bo nie mogę się napatrzeć na nią :)
UsuńSzczerze polecam! Sukienkę szyje się wyjątkowo prosto, pomijając początkowe problemy z układaniem zakładek ;)
UsuńŚwietna kiecka i piękne wykończenia, sama na razie korzystam ze ściegu overlokowego, ale marzą mi się takie obszycia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
KM
Bardzo dziękuję :)
UsuńObszycia w wykonaniu nie są trudne, ale wymagają troszkę czasu i cierpliwości ;)
no szczęka mi opadła i właśnie ją z podłogi zbieram!!!!
OdpowiedzUsuńgenialna sukienka idealna dla Ciebie!! :) kolor wymarzony :)
Ślicznie dziękuję! :) Czytając takie komentarze, jak Twój widzę sens prowadzenia bloga :)
UsuńPrzepiękna sukienka, idealna dla Ciebie:) super!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńNazwa nie istotna, kolor cuuuuuuuuuuuuuuudo! Bardzo Ci w nim do twarzy :-) Gratuluję zdolności ♥
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńA sukienka wbrew pozorom wcale nie jest trudnym modelem :)
Cudna sukienka. Piękny kolor, też chciałam sobie podobną uszyć. Tkanina kupiona w jakimś lokalnym sklepie czy może w Internecie?
OdpowiedzUsuńRany gdzie ja byłam, jak wyszedł ten numer burdy??
Dziękuję!
UsuńW chabrowym kolorze kocham się od dawna, a teraz udało mi się marzenie posiadania sukienki w tym kolorze zrealizować :)
Tkanina to stretch w kolorze właśnie chabrowym kupiony w sklepie internetowym Textilmar.
Pozdrawiam :)
wyglądasz oszałamiająco! :O rewelacja!
OdpowiedzUsuńBardzo miło "słyszeć" takie słowa :) dziękuję!
UsuńKolor piękny!
OdpowiedzUsuńteż ją szyłam, zastanawiam się jakby wyglądała jakby zrobić delolt taki jak u ciebie tył :) z przodu i z tyłu tak samo. hm
a co to za materiał? bo nie napisałaś. bawełna? ale chyba nie rozciągliwa?
Ślicznie dziękuję, Jolu :)
UsuńSądzę, że z takim dekoltem i z przodu, i z tyłu też ciekawie by ta sukienka wyglądała :) może przetestuję na miętowej, bo ile można łódek szyć ;)
Materiał to stretch, niestety poliestrowy, zupełnie nierozciągliwy. Bardzo się tego materiału bałam, bo mimo, że dla początkujących nierozciągliwa tkanina to idealne pole do popisu szyciowego, to nie chciałam, żeby sukienka była za ciasna i że mogłabym czuć się w niej niekomfortowo. Wyszła jednak tak, jak chciałam :)
Pozdrawiam :)
ślicznie wyglądasz:) zachwycasz:) piękny kolor:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mnie zachwycają te wszystkie miłe komentarze :)
Usuńcudna sukienka!! i do tego ma kieszenie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Kieszenie to świetna sprawa!
UsuńSukienka wyszła Ci ślicznie i ten cudny kolorek w którym Ci po prostu jest obłędnie pieknie ! W ogóle profesjonalnie, te szwy wykończeniowe,lamóweczka kryjąca w talii, super :) szkoda,że nie mam tej burdy bo model świetny jak nie znajdę archiwalnego numeru to pozostanie mi obmyślenie i zrobienie formy samej.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! Baaardzo jest mi miło :)
UsuńJeśli chodzi o formę sukienki, to nie jest ona skomplikowana, ale na pewno oznaczenia Burdy są baaardzo pomocne zwłaszcza przy układaniu zakładek :) A w sprawie archiwalnych numerów możesz na pewno skontaktować się z działem prenumeraty Burdy albo znajdziesz w galerii Łucznik :)
Piękny kolor, świetny kobiecy krój. Bardzo udana sesja z wielbicielami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! W tym kroju się zakochałam :) sukienka lekka, zwiewna, bardzo wygodna, jestem z niej zadowolona jak z niczego innego :)
Usuńprzez Ciebie kupiłam sobie ten sam materiał tylko w zielonym kolorze!~Taki masz na mnie wpływ dziewczyno ;D
OdpowiedzUsuńO proszę! Zielony też piękny kolor! Jak będę miała okazję, to się w taki materiał zaopatrzę, a Twoich efektów pracy z nowym nabytkiem jestem bardzo ciekawa!
UsuńTen dekolt z tyłu jest idealny! Bardzo ładnie Ci wyszła ta sukienka. I jak widać na zdjęciach, podobała się WSZYSTKIM!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) na początku planowałam zrobić dekolt w łódkę, ale w ostateczności stwierdziłam, czemu by nie zaszaleć odrobinkę? :) No i fajnie, że mój spontaniczny pomysł się spodobał :)
UsuńPięknie wykończona i kieszenie super!
OdpowiedzUsuńDzięki! Kieszenie wszywałam pierwszy raz, ale jest to świetna i praktyczna rzecz, a co też ważne - prosta do zrobienia :)
Usuńdrugie zdjęcie pokazuje jak wszystkim podoba się sukienka :) jest śliczna :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój nowy wpis, torba z filcu :)
http://filcowasowa.blogspot.com/2013/05/zielony-uspokaja.html
Dziękuję :)
UsuńSukienka rewelacyjna i ładnie ją wykończyłaś. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miły komentarz :) Co do wykończeń mam jeszcze zastrzeżenia, ale i tak z postępów jestem dumna :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Piękna sukienka, co z resztą napisałam Ci już na burda.pl ;)
OdpowiedzUsuńA teraz tak z innej mańki, kiedy na Ciebie spojrzałam, od razu pomyślałam, że jesteś matematyczką :D (mieszkałam z matematyczkami przez 3 lata ;) ). Potem zaczęłam czytać Twojego bloga i aż mi się buzia uśmiechnęła, bo też jestem toruńską absolwentką, a wnioskując, po Twoim 88 w adresie, sądzę, że kończyłyśmy toruńską uczelnię w tym samym czasie ;) Jaki ten świat mały!
pozdrawiam! :)
No proszę, nie pomyślałabym, że matematyczkę można po wyglądzie poznać :) ale z takim doświadczeniem Twoim życiowym to chyba jest możliwe :)
UsuńCo do studiów, to mogłyśmy kończyć je w innym czasie, bo ja studiowałam z rocznikiem 87, rodzice szybciej mnie do szkoły wypchnęli ;)
A za miłe słowa - dziękuję! :)
jak to mozliwe ze ja nie widze Twojego blogu na biezaco, znalazlam przez przypadek i to tak pozno, a tu takie cudo......przeuroczo wygladasz i pieknie wykonczylas,zazdroszcze i podziwiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, za przemiły komentarz :)
UsuńJa też miałam problemy z brakiem widoczności postów w bloggerze, ale w tym przypadku pomogło usunięcie bloga z listy i dodanie go ponownie.
Pozdrawiam serdecznie!
Moi rodzice mają łącznie piętnaścioro rodzeństwa :)
OdpowiedzUsuńNo proszę :) ciężko będzie taki rekord pobić :)
UsuńJa też dołączę się do tych zachwytów, bo jest nad czym!!! FANTASTYCZNIE!!! A jako bonus zdjęcie z dłońmi wskazującymi na Ciebie - piękną, seksowną, w oszałamiającej kreacji! :-) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńZrobiło mi się niesamowicie miło, kiedy przeczytałam Twój komentarz, Iwonko. Dziękuję za przemiłe słowa!
UsuńPozdrawiam
JAka kiecka bombowa!!! Pięknie na Tobie wygląda i moim zdaniem powinnaś nosić ją na lewej stronie i pokazywać całemu światu, jakie ma piękne wnętrze:D
OdpowiedzUsuńSuper sukienka!:-) pięknie w niej wyglądasz! http://szycieupiekszazycie.blogspot.com/2013/05/lubie-takie-chwile.html. Pozdrawiam! Kasia
OdpowiedzUsuń